Rozbiórka domu

Rozbiórka domu

Rozbiórka domu za nami. Pogoda dopisywała, dlatego praca szła szybko i bez większych przestoi. Okazało się, że dom w dużej mierze jest zbudowany z modrzewia i drewno nie ma wielu ubytków. Ponadto dotychczasowy właściciel odsprzedał nam wszystkie kamienie spod domu. Bloki piaskowe; oryginalne, ciosane ręcznie w latach trzydziestych; pozwolą nam jeszcze precyzyjniej oddać charakter i piękno tego starego domu.

 

 

Przenosimy drewniany dom

Przenosimy drewniany dom

Gdzieś w Beskidzie Niskim była piękna działka. W innym miejscu stał drewniany, prawie stuletni dom łemkowski. Postanowiliśmy przenieść dom i nadać mu nowe życie. 

Relacje z budowlanych prac, z wykańczania wnętrz oraz z zagospodarowywania przestrzeni wokół domu będziemy zamieszczać na profilu https://www.facebook.com/przenosimydrewnianydom

Chcielibyśmy zachować oryginalną (prawie) bryłę domu. Będziemy używać materiałów naturalnych: takich jak drewno, kamień, cegła, ceramiczna dachówka. W większości materiały budowlane będą z odzysku. Większość prac wykończeniowych będziemy robić sami.

Czas pokaże czy nam się to uda.

 

 

Wrześniowy weekend w Starej Farmie

Wrześniowy weekend w Starej Farmie

Ach co to był za weekend. Cieplutko, słonecznie, smacznie i gościnnie. Drzwi naszego domu a raczej furtka naszego podwórka nie zamykała się.
Przed południem w sobotę było dziecięce grzybobranie. Pojawiły się bowiem pierwsze rydze i musieliśmy odwiedzić nasz rydzowy zagajnik. Dzieciaki znalazły kilka olbrzymich kani. U nas dzieci nie jadają grzybów, ale szukać mogą, zwłaszcza z atlasem grzybów w ręku.
Na obiad serwowaliśmy knedle ze śliwką węgierką, bułką tartą i cukrem. Wieczorem popiliśmy ośmioletni miód pitny wg łemkowksiej receptury. A na deser uwielbiane przez wszystkich bułeczki cynamonowe.
Tak minęła sobota. A w niedzielę byliśmy w Sanoku. Ale o tym w kolejnym poście.

 

Zyta i Zeta ze Starej Farmy

Zyta i Zeta ze Starej Farmy

Nowi mieszkańcy „Starej Farmy” chowają się dobrze i zdrowo. Dwie siostry kozy przyjechały od znajomych spod Dukli i wprowadziły trochę zamieszania w naszym życiu. Obowiązek wypasania, pojenia itp. spadł oczywiście na nas dorosłych. Dzieciaki zachwycone kozami raczej unikają obowiązków. Na razie kóz nie doimy bo są młode, ale w przyszłym roku w „Starej Farmie” na co dzień zagości twaróg i mleko kozie. Oczywiście dla naszych gości. Już dzisiaj zapraszamy.

W Starej Farmie jagodowo

W Starej Farmie jagodowo

Ostatnimi dniami jadamy w kółko i na okrągło jagody (po tutejszemu – borówki). Były naleśniki, sernik, torcik, racuchy i oczywiście pierogi.
Czarne samo zdrowie zostało zamknięte w kilkanaście słoiczków dżemu i soku. Na zimę i dla zimowych gości.